Opieka medyczna. Opieka medyczna w Norwegii stoi na wysokim poziomie. Lekarze specjaliści zarabiają w tym kraju średnio 885 000 NOK rocznie, co czyni ich przedstawicielami jednego z najlepiej zarabiających zawodów. Średnie zarobki pielęgniarek wynoszą z kolei 527 000 NOK rocznie i plasują się nieco poniżej średniej krajowej. Na wakacje czy w poszukiwaniu pracy, bardzo częstym kierunkiem jest Norwegia. To przepiękny kraj, który zachęca też do wyjazdu bardzo dobrą kondycją rynku pracy. Chcąc z łatwością tam płacić, bez ponoszenia kosztów przewalutowania, warto założyć norweski rachunek. Czy są jakieś banki w Norwegii dla Polaków? Które z nich posiadają u nas swoje oddziały albo oferują obsługę online? Banki w Norwegii i norweski system bankowy Przed wyjazdem do Norwegii i założeniem w którymś z działających tam banków rachunku, koniecznie trzeba wiedzieć jak działa tamtejszy system bankowy. Zwłaszcza, że kraj ten nie należy do Unii Europejskiej, a jedynie jest członkiem Europejskiego Obszaru Gospodarczego (EOG). Walutą w Norwegii jest korona norweska (NOK, kr oraz øre). Chcąc płacić na miejscu warto posiadać w niej rachunek. Można też założyć kartę wielowalutową, natomiast w tym przypadku można spotkać się z dużo większymi kosztami. Transakcje mogą wiązać się wtedy z opłatami za przewalutowanie. W Norwegii działa wiele banków komercyjnych, a także banków spółdzielczych. Nad nimi jest oczywiście bank centralny, którego rolę pełni Norges Bank. Bank Norwegii należy w 100% do państwa, a jego główna siedziba znajduje się w stolicy. Odpowiada za dobre funkcjonowanie systemu finansowego, a w szczególności za jego stabilność i wydajność. Najpopularniejsze banki w Norwegii – lista: Bank DnB, Sparebanken Øst, Lunar, Bank Norwegian AS. Banki norweskie w Polsce Chcąc założyć rachunek w banku w Norwegii, należy się tam udać. To oznacza, że w praktyce konta nie można założyć przed wyjazdem, a dopiero będąc na miejscu. Chyba, że chodzi o banki, które posiadają swoje placówki też w Polsce albo takie, które działają tutaj online. W tym przypadku wygląda to o wiele lepiej. Jeśli chodzi o znane banki w Norwegii bez meldunku, czyli takie, które posiadają tam swoje oddziały i nie wymagają posiadania tamtejszego adresu, znaleźć jest je raczej dość trudno. Warto więc poszukać takich, które działają też w Polsce, bowiem te jak najbardziej oferują już obsługę nawet tym osobom, które jeszcze tam nie mieszkają. Sprawdź nasz ranking najlepszych miejsc do zakupu/sprzedaży akcji oraz ETF: FirmaProwizjeOfertaSzczegóły RECENZJA XTBDo 100 000 EUR miesięcznego obrotu: Akcje 0% Fundusze ETF 0% Od nadwyżki powyżej 100 000 EUR: Akcje 0,2% min. 10 EUR Fundusze ETF 0,2% min. 10 EURSUPER OFERTA!0% prowizji za handel akcjami oraz ETF(do 100 000 EUR miesięcznego obrotu) Minimalny depozyt: brak Platforma: xStation + Bezpłatny dostęp do notowań on-line + Akcje z 16 rynków giełdowych( polskie akcje z GPW, EURONEXT, NYSE) + Dostęp do giełd z jednego konta + Polski support 24/5 oraz PIT-8CSprawdź ofertę RECENZJA ETORO0% prowizji od handlu akcjamiMinimalny depozyt: 50 USD Platforma: własna + Bezpłatny dostęp do notowań online + Ponad 2000 akcji z 17 rynków + Dostęp do giełd z jednego kontaSprawdź ofertę Twój kapitał jest narażony na ryzykoSprawdź obowiązujące inne opłaty RECENZJA TMS BROKERS0 zł prowizji na zagranicznych giełdach na rachunkach prowadzonych w PLN i EUR (bez limitu obrotu i liczby transakcji) 0,29% prowizji na zagranicznych giełdach na rachunku prowadzonym w USD 0,19% (min. 5 zł) prowizji na GPWMinimalny depozyt: brak + Ponad 1800 akcji z największych giełd + Dostęp do analiz i raportów giełdowych + Handel na kontach PLN, EUR lub USDSprawdź ofertę RECENZJA DEGIROAkcje polskie 1 PLN Akcje USA, Kanada 0 USD Akcje niemieckie 3,90 EUR Austria, Belgia, Dania, Finlandia, Francja, Włochy, Holandia. Norwegia, Portugalia, Hiszpania, Szwecja. Szwajcaria, Wielka Brytania (maks. zlecenie 50k EUR), Grecja, Turcja, Czechy, Irlandia - 3,90 EUR Australia, Hongkong, Japonia, Singapur 5 EUR ETF-y - 300 różnych za darmo lista, reszta 2 EURMinimalny depozyt: brak Platforma: własna + Ponad 50 giełd w 30 krajach + Polski support + Ponad 600 tyś. klientów + 66 nagród brokerskichSprawdź ofertę Banki norweskie w Polsce – nazwy i szybka charakterystyka: Bank DnB – DNB jest znanym norweskim bankiem, który działa także w Polsce. Posiada tutaj spółkę Bank DnB NORD Polska która w całości należy do BNB NOR. Daje możliwość otworzenia rachunku bankowego w wielu walutach obcych, a w tym w: EUR, USD, GBP, CHF, DKK, SEK, NOK, HUF, JPY, CAD, RON. Obsługuje głównie klientów korporacyjnych. Ma klientów indywidualnych, ale na ten moment nie pozyskuje już nowych. Fot. Screen / (z dnia Banki norweskie online dostępne w Polsce Czy jest to możliwe, żeby banki norweskie bez meldunku dawały możliwość otworzenia rachunku jeśli prowadzą działalność online? Tak jak już wspomnieliśmy, w tym przypadku wygląda to zupełnie inaczej. Jest taka szansa, chociaż wszystko zależy od tego, o jakim konkretnie banku mowa. Banki wirtualne stają się tak bardzo popularne ze względu na to, że pozwalają otworzyć rachunek bez wychodzenia z domu. Jednak czy to oznacza, że można założyć je będąc w zupełnie obcym kraju? Wszystko tak naprawdę zależy od tego, czy mowa o banku, który działa tylko i wyłącznie w jednym kraju i obsługuje tylko swoich obywateli, czy może o platformie międzynarodowej, która jak najbardziej działa także poza krajem macierzystym. Sprawdź także nasz ranking brokerów Forex oraz CFD: FirmaMin. depozytOfertaDodatkowe informacjeSzczegóły RECENZJA XTB1 PLNPlatformy: xStation, xStation Mobile Ochrona przed ujemnym saldem Waluty rachunków: PLN, EUR, USD Dźwignia max 1:30 Polski support 24/5+ Najlepszy Broker Forex (wg Invest Cuffs 2022) + Najlepszy Polski Broker Forex & CFD (wg Invest Cuffs 2021) + Regulowany przez KNF + Ponad 5200 instrumentów + Bez rekwotowań + Darmowy pakiet edukacyjny (+100h nagrań 11 ekspertów)Sprawdź ofertęKonto DEMO RECENZJA ETORO50 USDPlatformy: własna Ochrona przed ujemnym saldem Waluty rachunków: USD+ Trading społecznościowy + Regulowany przez FCA + Działa na rynku od 2007 r. + Ponad 500 instrumentówSprawdź ofertęKonto DEMO 78% rachunków detalicznych CFD odnotowuje straty RECENZJA PLUS500500 PLNPlatformy: własna, WebTrader Waluty rachunków: PLN, EUR, USD Dźwignia max 1:30 Polski support 24/7+ Regulowany przez CySEC (nr 250/14),ASIC oraz FCA + Niskie spready, brak prowizji + Gwarantowany stop loss + Darmowe powiadomienia email, pushSprawdź ofertęKonto DEMO 77% rachunków detalicznych CFD odnotowuje straty RECENZJA TMS BROKERSBRAKPlatformy: MetaTrader 5, Apl. mobilna Ochrona przed ujemnym saldem Waluty rachunków: PLN, USD, EUR Dźwignia max 1:30+ Najlepszy Broker CFD (wg Invest Cuffs 2022) + Najlepszy Broker Forex (wg Invest Cuffs 2020) + Regulowany przez KNF + Szeroka oferta (akcje, forex, kryptowaluty oraz CFD na ETF) + Bogata oferta edukacyjnaSprawdź ofertęKonto DEMO RECENZJA INSTAFOREX200 EURPlatformy: MetaTrader 4/5 Ochrona przed ujemnym saldem Waluty rachunków: PLN, EUR, USD, GBP, CZK Dźwignia max 1:30 Polski support+ Regulowany przez CySEC + Ponad 2500 instrumentówSprawdź ofertęKonto DEMO Kontrakty CFD są złożonymi instrumentami i wiążą się z dużym ryzykiem szybkiej utraty środków pieniężnych z powodu dźwigni finansowej. Od 67% do 89% rachunków inwestorów detalicznych odnotowuje straty pieniężne w wyniku handlu kontraktami CFD. Zastanów się, czy rozumiesz, jak działają kontrakty CFD, i czy możesz pozwolić sobie na wysokie ryzyko utraty twoich pieniędzy. Banki norweskie w Polsce – nazwy działających online: Lunar – nie jest to bank w 100% norweski, natomiast działa tam od 2018 roku i jest uznawany za najpopularniejszy skandynawski bank internetowy. Daje możliwość założenia rachunku w NOK całkowicie zdalnie i to bez konieczności posiadania meldunku w Norwegii. Fot. Screen / (z dnia Popularne banki w Norwegii internetowe nie zawsze w 100% posiadają tamtejszy kapitał. Przykładem jest wspomniany Lunar. Z racji na bardzo szeroką ofertę i możliwość założenia rachunku w NOK, często są tam jednak pierwszym wyborem. Największą zaletą z punktu widzenia osób nie mających zameldowania w Norwegii jest to, że bank ten wcale go nie wymaga. W przypadku tradycyjnych banków jest to konieczne. Co więcej, w ich przypadku należy liczyć się z o wiele większą liczbą formalności i barierą językową. Warto zwrócić uwagę na to, że obsługę online oferują zarówno banki w Norwegii internetowe, jak i tradycyjne. W przypadku tych pierwszych jest to jednak podstawa ich działalności. W przypadku tych drugich jest to spotykane coraz częściej, natomiast są jeszcze też takie banki, które stawiają na obsługę bezpośrednią w placówkach stacjonarnych. Banki norweskie pozostałe Czy są jakieś kasy spółdzielcze albo duże komercyjne banki w Norwegii dla Polaków? Większość tych, które oferują usługi na terenie kraju, obsługuje też obcokrajowców, ale to nie oznacza, że ci nie muszą mieć zameldowania. Tak jak już wspomnieliśmy, banki, które działają w Norwegii wymagają od osób z zagranicy posiadania tamtejszego adresu zamieszkania. Żeby otworzyć w którymś z nich konto, trzeba okazać także paszport. Oprócz tego bardzo często tamtejsze banki oczekują także okazania umowy o pracę lub dokumentów z uczelni, posiadania D-nummer lub F-nummer, czyli norweskiego numeru personalnego (tymczasowy lub stały), a nawet potwierdzenia rejestracji na tamtejszej policji. Pozostałe banki w Norwegii – lista wybranych oraz najważniejsze informacje: Sparebanken Øst – to bank oszczędnościowy. Jest jednak właścicielem platformy DinBANK, za pośrednictwem której oferuje klientom indywidualnym także otworzenie rachunku bieżącego, czy też skorzystanie z kredytu hipotecznego albo ubezpieczenia. Bank Norwegian AS – to bank internetowy. Został założony w Norwegii już w 2007 roku. Posiada kompleksową ofertę, wśród której są nie tylko rachunki, ale także różnego rodzaju produkty oszczędnościowe oraz kredyty.
Rejestracja polskiego pojazdu w Norwegii – obowiązek każdego właściciela. W Norwegii rejestracja każdego pojazdu jest obowiązkowa. Jazda po norweskich drogach bez przeprowadzenia tej procedury może wiązać karami finansowymi. Niezależnie od tego, czy przywozisz swoje auto z Polski, czy nabywasz je na miejscu, konieczne jest
Do Norwegii podróżowałem zimą, wiosną, latem i jesienią. Wiosną, gdy dotarłem na arktyczny archipelag Svalbardu, Arktyka nawet nie zaczęła się jeszcze budzić ze snu zimowego. Gdy innym razem, latem, dotarłem na południową riwierę kraju, słońce rozpieszczało mnie jak na dolnych krańcach Europy. W Oslo obserwowałem kiedyś złote liście opadające z drzew niczym w filmie. Rok temu zaś, trzysta kilometrów na południe od stolicy kraju, widziałem najpiękniejszą zimę od lat. Do niedawna. W lutym dotarłem bowiem na północne krańce tego rozległego i bajecznie pięknego kraju. Ujrzałem kontynentalną Arktykę, która zaserwowała mi prawdziwą podróżniczą ucztę. W jakiś zupełnie niespodziewany sposób Norwegia, jeden z najpiękniejszych, a przy tym najdroższych krajów świata, stała się miejscem, do którego mam szczęście docierać regularnie od kilku lat. Pokochałem ją miłością szczerą, ale największą namiętność odczuwam w jej przypadku do zimy – okresu, który od dawna utracił w Polsce swój urok i zdaje się, że nieprędko go odzyska. Tam, na północy, odnajduję krystalicznie czyste, zimowe powietrze, niespotykane w kraju nad Wisłą. Nawet śnieg, który mieni się innymi kolorami niż nasze pięćdziesiąt odcieni szarości, sprawia, że zimno daje się lubić, szczególnie, gdy ma się czym oddychać. Północ. Kierunek ten stał się dla mnie czymś zupełnie innym aniżeli wyjazdy po Europie, aromatyczne wypady na Bliski Wschód czy orientalne podróże do Azji. Północ serwuje mi komfort odpoczynku, szczególnie psychicznego, jakiego nie daje mi żadne inne miejsce. Tak było na wyizolowanym, położonym z dala od całego, bożego świata, Svalbardzie. Tak też było, gdy podróżowaliśmy po Islandii zanim stała się kierunkiem masowych podróży. Tak będzie, gdy dotrzemy w tym roku na Grenlandię. Północ ma bowiem to do siebie, iż przyciąga określonych ludzi oraz określoną ich ilość. Wszystko w tych chłodnych klimatach zdaje się być jakoś lepiej wyważone, zbalansowane, niezadeptane. Czym jest Arktyka? Lubię opowiadać o tym, że kilka lat temu po raz pierwszy dotarłem na Arktykę. I choć byłem lekko ponad tysiąc kilometrów od bieguna północnego, ów dystans przedstawiał pewną specyficzną barierę finansową, którą niewiele osób przekracza docierając do czubka globu. Nie dotarłem więc do bieguna, jednak przygodę z północnymi kierunkami rozpocząłem na dalekim archipelagu Svalbardu na 78 równoleżniku ziemi. Wszystko, co następowało po nim – Islandia 64 równoleżnik, Norwegia Północna – 69 równoleżnik, czy wkrótce południowa Grenlandia – 64 równoleżnik, to kawał drogi od owego punktu startowego, od którego wszystko się zaczęło. Łączy je wszystkie jedno – wszystkie znajdują się wewnątrz lub tuż przy, kole podbiegunowym – równoleżniku ziemskim o szerokości geograficznej 66°33’39” północnego lub południowej. O ile myślimy o szerokości południowej, sprawa zdaje się być dosyć prosta. W całym praktycznie okręgu znajduje się wielka masa kontynentu, jakim jest Antarktyda. Na północy sprawa jest o wiele bardziej złożona. Witamy na Arktyce! Pięknie ujmuje to Marcin Nowak na blogu „Arktyka jest jedynym kontynentem, który nie jest kontynentem. Czy przylecieliśmy już do Arktyki? Czy jeszcze nie?„ Arktyka jest całym obszarem Ziemi, który otacza biegun północny. Jej granicę są raczej płynne. Większość zgadza się, iż wyznacza ją izoterma +10 stopni Celsjusza – linia, która łączy punkty na Ziemi mające tę samą temperaturę w danym czasie lub tę samą średnią temperaturę w danym czasie. Dlatego też Arktyką nazywamy obszary takich krajów jak: Norwegia, Szwecja, Finlandia, Rosja, Kanada, USA, Grenlandia czy Islandia. Docierając do północnych krańców tych krajów otrzymujemy prawo mówienia o tym, iż byliśmy na Arktyce, choć ta, będąc gigantycznym obszarem, różni się ogromnie. Ów wielki obszar świata nie jest jednak dla każdego. Do północy trzeba bowiem dorosnąć, albo trzeba ją po prostu poczuć. I tak właśnie, Arktyka, ten wielki, nieistniejący kontynent, poza byciem obszarem geograficznym, stanowi przede wszystkim niesamowitą krainę, w której miesza się natura, historia i kultura. Mieszanka ta, jakże fascynująca dla tych, którzy zapadają na chorobę północną, żyje potem w głębi serce i ciągle przypomina o sobie. Sprawia, że człowiek chce wracać. I tak Arktyka staje się konceptem, który żyje w nas. Jak i kiedy dotrzeć na Arktykę? Podobnie jak w przypadku docierania na daleki Svalbard, tak i w tym przypadku, dotarcie na norweską Arktykę, nie stanowi współcześnie żadnego wyzwania. Daleko już nam do czasów wielkich, polarnych odkryć, kiedy każde ludzkie przemieszczenie się na północ od Oslo, stawało się wyprawą. Dziś nie musimy się przejmować nawet kosztem dotarcia w tak odległy zakątek świata, gdyż wygodne połączenie wizzaira z Gdańska do Tromso, niesamowicie ułatwia zadanie. W trzy godziny stawiamy stopę na arktycznej ziemi. Wyzwanie zaczyna się po wylądowaniu. I od wyjścia z samolotu nie ma raczej możliwości, aby o kosztach przebywania na Arktyce nie pomyśleć. Daleka Północ, właściwie każdy jej zakamarek w każdym kraju, do którego dotrzemy, łączy jedno – jest tam drogo. Jak drogo – to kwestia niuansów – jednak ekonomia planowania wypraw w te zakątki świata, wymaga od nas odpowiedniego planowania. W naszym przypadku, postanowiliśmy skorzystać z usług Agi i Wiktora, którzy w mądry i bardzo przystępny finansowo sposób, organizują każdy punkt wycieczki. Wszystkie jej elementy dokładnie opisuję na swojej stronie Warto także, planując podróż w obszary arktyczne, odpowiedzieć sobie na pytanie czego sami oczekujemy a tym samym – kiedy pragniemy tam dotrzeć. Każda pora roku ma tam swój urok, jednak z goła można je podzielić na dwie – zimną i ciepłą. Ta druga, która odsłania swoją twarz na chwilę latem, zaskakuje podróżnych. Ci, jeśli mają szczęście, trafiają bowiem w soczyste, zielone krajobrazy przyozdobione kolorowymi domkami. Bywa także ciepło, co dziś często jest wyrazem zmian klimatycznych. Tak było w ubiegłym roku, kiedy okolice Tromso dosłownie gotowały się od wysokich temperatur. Najpiękniejsza w tych obszarach jest jednak zima. To właśnie na ten okres przybywają tam Aga i Wiktor, którzy goszczą w swoim arktycznym domu przyjezdnych z Polski od początku stycznia do połowy marca. Chłodna pora oferuje nam przynajmniej trzy rzeczy, których nie dadzą nam inne pory roku – białą, piękną zimę, jakiej trudno doświadczyć w Polsce, zrozumienie Arktyki – jej trudnego klimatu, zmagań mieszkających tam ludzi oraz, co przyciąga największe rzesze ludzi – zorzę polarną, absolutny cud natury, który także nam dane było obserwować. Już na miejscu, nawet podczas najtrudniejszych zim, przemieszanie się po większości prowincji Troms, nie nastręcza wielkich trudności. Dobrze wyposażonych samochód naszych gospodarzy oraz sprawna sieć promów przecinających fiordy, łączących wyspy i osady, pozwala na sprawne zapoznanie się z regionem. Norwegia Północna – kto i jak mieszka na dalekiej Arktyce? Ci, którzy pamiętają opowieści z największej, ludzkiej osady na Svalbardzie – Longyearbyen – wspomną zapewne, iż na arktycznym archipelagu mieszka mniej ludzi niż niedźwiedzi polarnych. Inaczej sprawy mają się w północnej prowincji Troms, która graniczy z prowincjami Nordland na południu i Finnmark na północy. Obszar ten, którego powierzchnia wynosi lekko poniżej jednej dziesiątej obszaru Polski, zamieszkana jest przez ponad 160 tysięcy osób. Populacja całej północnej Norwegii to pół miliona ludzi, niemało jak na arktyczne, trudne rejony świata. Wspomniane trzy prowincje stanowią jedną trzecią powierzchni całego kraju i często określane są krainą dnia polarnego i zorzy polarnej. Dla kogoś, kto podróżuje po Norwegii i ma porównanie między różnymi jej regionami, zaskakujące może być to, jak bardzo pełna życia jest ta kraina. Szczególnie, gdy porówna się ją do południowego krańca kraju, który ożywa w miesiącach letnich, zaś zupełnie zamiera, gdy mieszkańcy stolicy i innych wielkich miast opuszczają swoje hytty przed zimą. Choć w całym regionie pełno jest samotnych i urokliwie położonych domków, nie jest to kraina wielkiej pustki. Naszą bazą noclegową na czas pobytu na dalekiej północy, została miejscowość Skulsfjord, urokliwie położona na wyspie Kvaloya, jedyne kilkanaście kilometrów od centrum Tromso. Podczas podróży w ten zakątek Norwegii strategiczną decyzją jest to, gdzie się śpi. Nie powinno to z pewnością być miasto – nie dość, że mało kogo z przyjezdnych stać na wieczorne, miejskie imprezowanie, to w dodatku odbieramy sobie szansę na zobaczenie najpiękniejszego, co możemy doświadczyć o tej porze roku, czyli zorzy polarnej. Warto więc wybrać się z dala od miasta i zatrzymać się w jednej z tych kameralnych miejscowości ukrytych gdzieś pośród fiordów. Wbrew potocznemu myśleniu, ludność tych obszarów nie mieszka w igloo lub jurtach, choć i te spotkamy raz po raz, przemieszczając się po prowincji Troms. Lavvu, tymczasowy obóz pierwotnych mieszkańców tych ziem – Lapończyków – opowiada nam historię zróżnicowania kulturowego i etnicznego tych ziem. Lapończycy, zwani inaczej Sámi, to lud zamieszkujący wielkie obszary rozpościerające się na obszarach Norwegii, Szwecji, Finlandii i Rosji. Są oni pierwotnymi mieszkańcami Skandynawii. Nazwa „Lapończycy” pochodzi od szwedzkiego słowa „lapp”, które może sugerować, iż chodzą w połatanych ubraniach lub że są ludem „przyszytym” do owej ziemi. Etymologia słowa Sámi pozostaje z kolei nieznana. Samowie stanowią ważny komponent społeczny tego obszaru Norwegii. Ten prastary, kiedyś koczowniczy lud, przeszedł przez wieki norweskiej, brutalnej, kulturowej dominacji, która skończyła się de facto dopiero niecałe czterdzieści lat temu. Dziś kraj kojarzony z tolerancja, kiedyś prowadził ostrą politykę asymilacyjną, która pozostawiła do dziś gojącą się ranę na tej części norweskiego społeczeństwa. O różnicach między Lapończykami a Norwegami, oraz Norwegami z południa i Norwegami z północy, przeczytacie sporo w niezwykle interesującej książce Ilony Wiśniewskiej pt. „HEN”. To zdaniem całej naszej pięcioosobowej grupy, która udała się razem w podróż, obowiązkowa lektura przed wyjazdem do Norwegii północnej. Dzięki niej zupełnie inaczej, z dużą dozą zrozumienia, spoglądaliśmy na obszary, które przyszło nam poznawać. Podobnie niepoprawne jest myślenie, iż na obszarze arktycznym nie uświadczymy cywilizacji. W przypadku norweskiej północy jest to założenie zupełnie błędne. Północne rubieże kraju posiadają jedne z największych miast kraju – Bodo, Narvik, Alta, czy wspomniane Tromso, do którego dociera bezpośrednie połączenie z Polski. Same Tromso, historycznie znane jako brama Arktyki, zamieszkane jest przez 75 tysięcy osób. Dlaczego Norwegia Północna nie umarła? Historia i ekonomia Piękno podróży z innymi oraz do innych polega na tym, iż w dobrze dobranej grupie ciągle można wymieniać ciekaw myśli. Jednym z wątków, które przewijały się często podczas naszego wyjazdu, była norweska ekonomia. Fakt, ten jeden z najbogatszych krajów, bogaty w zasoby naturalna, przede wszystkim gaz i ropę, mógłby zaproponować swoim obywatelom brak jakiejkolwiek pracy. Byłoby to możliwe, jednak pozostaje jedynie w sferze naszych dywagacji. Każdy bowiem wie, jak ważne dla człowieka jest to, by mieć jakieś zajęcie. Czym więc zajmuje się pół miliona ludzi mieszkających na północnych krańcach Norwegii? Znów – odpowiedź bywa zaskakująca, gdy człowiek dowiaduje się, jak wiele rzeczy można robić w tak dalekim i trudnym obszarze. Sięgnijmy jednak na chwilę do kart historii. Prowincje północy wraz z ich mieszkańcami, mogły jeszcze zupełnie niedawno, zupełnie upaść i nigdy się nie podnieść. Na długo przed odkryciem w Norwegii bogactw naturalnych, które uczyniły z kraju jeden z najbogatszych na świecie, odległa przez większość swego trwania, druga wojna światowa, dosięgnęła ten daleki obszar. W 1944 roku, wycofujący się z frontu murmańskiego, Niemcy rozpoczęli zaplanowaną i wykonywaną co do punktu, akcję palenia wszystkiego, co zostawiali za sobą. Spalenie Finnmarku i Troms to jedno z najtragiczniejszych, i bardzo słabo znanych, wydarzeń tej wojny. Ludność na bieżąco ewakuowano ze spalanych obszarów, tych zaś, którzy postanowili się ukrywać, zabijano. Tuż po wojnie, biorąc pod uwagę zniszczenia oraz fakt, iż zawsze była to biedniejsza część kraju, podjęto wielka odbudowę i inwestycje w przemysł. Dominującymi gałęziami gospodarki jest rybołóstwo oraz rolnictwo, które skoncentrowane jest wokół mniejszych ośrodków wzdłuż wybrzeża. Przemieszczając się po drogach północnej Norwegii, które wiją się wzdłuż pięknych fiordów, raz po raz trafia się na mniejsze i większe porty, w których zacumowane są jednostki różnych rozmiarów. Jednym z charakterystycznych punktów krajobrazu, który napotyka się w wielu miejscach prowincji, jest sztokfisz. Pochodzące z Morza Północnego, najczęściej dorsze, rozłożone na drewnianych konstrukcjach, suszone są na zimnym wietrze. W Norwegii sztokfisz znany jest jako Tørrfisk. Pod koniec kwietnia ponad 400 000 m² północnej Norwegii pokrywają suszące się na żerdziach dorsze. Rocznie ponad 16 milionów kg dorsza zostaje wysuszone w tym regionie. Jest to jeden z najbardziej popularnych przysmaków tego regionu, który ze względu na sposób wytwarzania, utrzymuje wysoką cenę. Wracając na chwilę do największego miasta regionu – Tromso. Oprócz wojska, które jest wielkim pracodawcą stolicy Arktyki, uniwersytetu, który prężnie bada rejony polarne oraz wielu innych firm z różnych branż, jest jeden sektor, który zapewnia pracę oraz niemałe przychody mieszkańcom regionu. Jest to oczywiście turystyka. W sezonie zimowym, czyli w czasie, gdy nad północnym niebem rozświetla się zorza polarna czyniąc z tego czasu wysoki sezon, do północnej Norwegii dociera milion turystów. Ruch turystyczny widać na każdym kroku, choć nadal pozostaje on dosyć kameralny w porównaniu z wieloma zadeptanymi kierunkami, które możemy odwiedzić. Mimo wszystko, w szczycie sezonu bardzo łatwo odczuć wzmożony ruch, gdyż ceny w okresie trwania zorzy polarnej, dosłownie szybują w niebo. Najtańsze noclegi w często dosyć spartańskich warunkach, kosztują kilkaset złotych za noc. W niszy wspomnianego sektoru turystycznego działają Agnieszka i Wiktor, twórcy duetu którzy oferują arktyczne turnusy połączone z polowaniem na zorzę dla rodaków z Polski. To na ich zaproszenie poznawaliśmy z Magdaleną różne zakątki Norwegii w ostatnich latach. To prawdziwi ludzie z duszą, którzy mieszkali w różnych zakątkach świata, między innymi w Anglii czy Francji, oraz podróżowali po najdalszych jego zakątkach. Jak nikt rozumieją branżę oraz potrzeby rodaków. Obecnie ich domem jest Norwegia, w której organizują letnie pobyty dla małych grup na południowej riwierze kraju. Zimą, tuż po świętach, pakują się w swoje samochody i przemierzają całą Skandynawię w drodze do północnego domku, w którym przyjmują grupy zainteresowane zimowymi przygodami. W ramach ich turnusów, goście zapewnione mają wszystko od wylądowania na lotnisku w Tromso aż do powrotu do terminala: odbiór, transport, wycieczki, wyżywienie, nocleg oraz co najważniejsze – ich towarzystwo oraz wiedzę na temat miejsca, do którego docieramy. Na koniec, w ramach pamiątki, otrzymuje się także paczkę zdjęć wykonywanych podczas pobytu. To rzadka rzecz, która pozwala (w teorii, bo kto nie zabierze aparatu?) wyjechać i nie martwić się niczym, nawet aparatem. Norwegia Północna – arktyczne wakacje i atrakcje Wyjazdy turystyczne na północ to nadal nisza oraz orient pośród orientów. Gdyby spojrzeć na liczby oraz na preferencje podróżnicze Polaków, nie ma się co dziwić, że każda wzmianka o wakacjach w okolicach koła podbiegunowego, budzi zdziwienie. Co istotne jednak – nie powinno to dziwić. Dalekie, polarne rubieże Europy to jeden z najpiękniejszych zakątków świata, który nie tylko kusi wspaniałą florą i fauną, ale także pozwala delektować się jakością powietrza i spokojem, jakie trudno doświadczyć w innych miejscach globu. Arktyka zadowala człowieka tak zwanymi małymi rzeczami, małymi sprawami. Zmienia się perspektywa, gdy podczas spaceru po śnieżnym pustkowiu nagle spotyka się stado reniferów, które często nie boją się człowieka i wchodzą w nim w interakcje. Każdy spacer, na który człowiek wybiera się w tej części świata, jest ucztą dla zmysłów. Niewielka wspinaczka na wzniesienie ponad fiordem niespodziewanie potrafi odsłonić przed człowiekiem zupełnie inną perspektywę na okolicę. Każde zapuszczenie się w nieznanym kierunku i wytyczanie własnych ścieżek doprowadza nas do kolejnego, zaskakującego piękna. O wszystkich turystycznych atrakcjach w Tromso i okolicach przeczytacie w kolejnym tekście za tydzień. Zorza polarna Tymczasem, aby zrozumieć dlaczego tak wiele osób, pomimo mainstreamowych trendów, wybiera się na daleką północ, kliknijcie w poniższe zdjęcie i zobaczcie magię arktycznej zorzy polarnej. To naprawdę coś niesamowitego 👇 Co myślicie? Rozważycie zimowe wakacje w północnej Norwegii? 🇳🇴 Macie jakieś pytania? Podzielcie się w komentarzu 👇

Całkowita powierzchnia Królestwa Norwegii wynosi 384 484 km² (364 266 km² zajmuje ląd a 20 218 km² wody), przy czym powierzchnia Norwegii kontynentalnej to 323 808 km², archipelagu Svalbard: 60 299 km² a wyspy Jan Mayen: 377 km².

Równo jedenaście lat temu, 22 lipca 2011 roku, samochód-pułapka eksplodował w centrum Oslo, zabijając osiem osób. Po dwóch godzinach od tragedii, doszło do kolejnej na wyspie Utoya, położonej w pobliżu norweskiej stolicy – zamachowiec zabił 69 uczestników obozu młodzieżowego. W dwóch największych aktach terrorystycznych w historii Norwegii, przeprowadzonych przez Andersa Breivika, łącznie zginęło 77 osób. Co wiadomo dziś o terroryście? Puste ulice, zamknięte restauracje i opustoszałe największe miasta w Europie, czyli rok z koronawirusem Zamach terrorystyczny na wyspie Utoya Anders Breivik działał według ustalonego przez siebie planu. W dniu ataku wypożyczył ciężarówkę, do której załadował pół tony materiału wybuchowego na bazie azotanu. Zaparkował auto na placu w centrum Oslo, w dzielnicy rządowej. Mieściło się tam kilka ministerstw, a także Sąd Najwyższy i redakcja największego norweskiego tabloidu. Bomba eksplodowała o 15:20. W wyniku tego ataku terrorystycznego na miejscu zginęło osiem osób, ponad dwieście zostało rannych. Podczas gdy mieszkańcy Oslo próbowali dojść do siebie po straszliwej eksplozji, Breivik nie siedział bezczynnie. Udał się na wyspę Utoya, na której zorganizowano obóz dla młodzieży, identyfikującej się z norweską Partią Pracy. Na wyspie przebywało wtedy około sześciuset osób i prawie wszyscy mieli mniej niż 25 lat. CZYTAJ TEŻ: Poznaj historię One World Trade Center. Jak wygląda ten niesamowity budynek? Kwiaty i znicze na wyspie Utoya, lipiec 2011 roku Fot. Ferdinand Ostrop/AP/East News Breivik przybył na wyspę przebrany za policjanta i twierdził, że jego obecność ma związek z atakiem w Oslo. Gdy nie chciano go wpuścić, zaczął strzelać. Jako jeden z pierwszych zginął wolontariusz Trond Berntsen, przyrodni brat norweskiej księżnej Mette-Marit. Zabójca oszczędził jego 11-letniego wtedy syna. Zobacz też: Książę George ofiarą zamachu dżihadystów? Wyciekło wstrząsające nagranie Pierwszych nastolatków zastrzelił w pobliżu molo, potem wszedł do lokalnej kawiarni. Po zabiciu wszystkich w środku, postanowił „przejść się” po wyspie. Niektóre dzieci udawały, że nie żyją, ale nie oszczędzał nikogo – podchodził i strzelał z bliskiej odległości. „Łatwo było zabijać. Byli bardzo wygodnym celem”, mówił podczas procesu. Strzelanina trwała prawie półtorej godziny. W tym czasie Anders Breivik zabił 67 osób, jeszcze dwie utonęły, kiedy próbowały się ratować. Kiedy na wyspę przybyła policja, zamachowiec dobrowolnie się poddał. Andres Breivik po zamachach w Norwegii W sierpniu 2011 roku sąd skazał Breivika na 21 lat więzienia, maksymalny wymiar pozbawienia wolności w Norwegii, z możliwością nieograniczonego przedłużania kary, gdyby okazało się, że sprawca nadal jest niebezpieczny. Zdaniem ekspertów, zabójca już nigdy nie wyjdzie z więzienia. W trakcie procesu Breivik nie okazywał skruchy, ale spokojnie wyjaśniał, dlaczego zabijał dzieci. Uznał, że przyczyną islamizacji Europy jest zbyt liberalna polityka państwa, dlatego konieczne było skierowanie agresji na partię rządzącą. Skoncentrował się więc na młodzieży, która ją popiera. Jak mówił w sądzie, „ocalił Europę przed islamem”. Obecnie przebywa w norweskim więzieniu. Jego cela o łącznej powierzchni 24 metrów kwadratowych, przypomina mieszkanie – ma sypialnię, gabinet i prywatną siłownię, a także łazienkę. Breivik może korzystać z telewizora i konsoli do gier, ma też nieograniczony dostęp do książek i gazet. Nie ma internetu, ale laptop jest zawsze do jego dyspozycji. Sam wielokrotnie podkreślał, że żyje w „nieludzkich” warunkach. Skarżył się na przykład, że naczelnik więzienia nie chce wymienić jego konsoli na nowszą wersję... Zobacz też: Na Sri Lance zginęło troje dzieci duńskiego miliardera Andersa Holcha Povlesena Norweska prokuratura uznała, że Breivik nie żałuje swego czynu, a wręcz przeciwnie – jest jeszcze bardziej przekonany o słuszności tego, co zrobił. Dlatego stwierdzono, że jest niebezpieczny i powinien przebywać w izolatce. Breivik próbował udowodnić, że izolowanie go od reszty więźniów jest „zamachem na jego prawa”, ale nie wygrał tej sprawy. Więzienie nie przeszkodziło Breivikowi w edukacji, dlatego skończył studia prawnicze. Stale korzysta także z przysługującego mu prawa do korespondencji, więc ma stały kontakt z dziennikarzami i swoimi „fanami”. Nie porzucił też polityki, próbował nawet zarejestrować własną partię. W czerwcu 2017 roku skazany nagle zmienił imię i nazwisko na Fjotolf Hansen, ale wciąż nie wiadomo, dlaczego to zrobił. Według mediów, od niedawna negocjuje kontrakt, zgodnie z którym miałby zgodzić się na książkę o swoim życiu oraz na film na jej postawie. Swoje „wspomnienia” wycenił na kwotę ośmiu milionów euro. Jakiś czas temu jeden z norweskich dzienników dotarł do dokumentów, z których wynika, że Anders Breivik napisał list do kierownika więzienia, w którym po raz pierwszy przeprosił. „Przepraszam za to, co zrobiłem 22 lipca 2011 roku. Gdyby to było możliwe, zrobiłbym tak, żeby nic się nie wydarzyło”, miał stwierdzić... Fot. East News Anders Breivik chciał wyjść na wolność. Co na to sąd? W styczniu tego roku Anders Breivik skorzystał z prawa do ubiegania się o przedterminowe zwolnienie z więzienia. Po dekadzie spędzonej za kratkami sąd musiał pochylić się nad wnioskiem mordercy. Podczas jednej z rozpraw terrorysta wykonał gest nazistowskiego powitania a także prezentował hasło: „stop ludobójstwu na naszych białych narodach. Powiedział też głośno, że chce walczyć o supremację białych i dominację narodowego socjalizmu, choć z użyciem pokojowych środków. Sędziowie nie przychylili się do wniosku Breivika i postanowili, że pozostanie on w więzieniu. Psychologowie z okręgu Telemark uzasadnili, że ich zdaniem Anders Breivik jest tak samo niebezpieczny jak dekadę temu. Oto najnowsze zdjęcie Norwega. Anders Breivik 2022 Fot. NTB Norway/Associated Press/East News
Zapowiadały to supermarkety, potwierdzili producenci żywności – praktycznie pewne jest, że 1 lutego ceny produktów spożywczych w norweskich sklepach wzrosną. Choć nie wiadomo dokładnie, jak znaczne będą podwyżki, można przewidzieć, że jednak pewne kategorie towarów, takie jak mięso, podrożeją bardziej niż pozostałe.
Skandynawia kusi swoją przyrodą. Przepiękne zdjęcia na social mediach sprawiły, że ten kierunek, podobnie jak Islandia stał się wśród podróżników bardzo popularną destynacją. Podróż do Skandynawii jest zdecydowanie dobrym pomysłem i jestem przekonany, że nie trzeba nikogo na to długo namawiać. Jak każda ewentualna podróż, również ta do Norwegii wymaga odpowiednich przygotowań. Prawdę mówiąc, zaraz po wybraniu wymarzonego miejsca podróży, sprawdzenie tego na co trzeba się przygotować powinno być pierwszym krokiem. Każdy geograficzny region, a w tym każdy kraj rządzi się swoimi prawami i zwyczajami. Mogą nas spotkać rzeczy nieoczywiste, zaskakujące a czasem nawet rujnujące plan wycieczki. Oczywiście można tego uniknąć poprzez odpowiednie przygotowanie, lecz aby się odpowiednio przygotować, trzeba zebrać odpowiednie informacje. Co, zatem powinniśmy wiedzieć planując podróż do przepięknej Norwegii? Trzeba wiedzieć, że północne kierunki różnią się od tych południowych, które od wielu lat były celem polskich turystów. Nie znajdziemy tam zamkniętych kurortów z gorącą plażą i zaopatrzeniem all inclusive. Miejsc, które mają nam zapewnić rozrywkę na całe siedem lub czternaście dni. Niestety, kebab na śniadanie jak w Sharm-el-Sheikh i ciepłe drinki od południa raczej nie wchodzą w grę. Jeżeli nie lubisz aktywnie zwiedzać i poznawać najbliższej okolicy to podróż do Norwegii raczej nie będzie dla Ciebie. Natura na terenie tego kraju oferuje natomiast mnóstwo gór, wodospadów, kaskad, lasów. Innych pięknych tworów na których można zawiesić oko na dłuższy czas. Jak już uświadomisz sobie, jakiego rodzaju zwiedzanie Cię czeka w Norwegii możesz zacząć się przygotowywać i planować swoją podróż. Pewne zasady są ogólnie przyjęte i obowiązują w całej Norwegii. Niektóre cechy charakterystyczne dla tego rejonu świata mogą być dla Ciebie zupełnym zaskoczeniem. Przedstawię kilka rzeczy na które warto zwrócić uwagę przed wyjazdem do Skandynawii. Rzeczy, których żałuję, że nie wiedziałem wcześniej. 1. Pogoda Oczywiście, pogoda. klimat skandynawski jest zupełnie inny do naszego, Polskiego. Tak, jest lato i zima i coś pomiędzy ale te wszystkie pory roku różnią się nieco od tego jak wyglądają w Polsce. Półwysep Skandynawski jest oczywiście bardzo długi. Rozciąga się od Morza Bałtyckiego, aż na daleką północ. Należy zakładać, jednak, że klimat jest inny na całej rozciągłości tego półwyspu. Pogoda w Norwegii jest bardzo zmienna i ze słonecznego dnia możemy wejść w ścianę deszczu. Można wówczas jedynie liczyć na to, że wkrótce ten deszcz padać przestanie. Nieraz spotykałem się z tym, że w generalnie letni dzień nagle przyszła jesień i padało już do końca dnia. Nie spotkałem się w Norwegii z takimi diametralnymi zmianami jak np.: w Chicago gdzie jednego dnia potrafi być 35 stopni upału, a kolejnego ledwie 6 stopni na plusie. Niemniej jednak, deszcz i wiatr może kilkukrotnie zaskoczyć w ciągu dnia. Będąc w górach można się, jednak nieco przygotować. Bardzo często z daleka widać jak w naszym kierunku podąża ściana deszczu. Wówczas można poszukać schronienia i obserwować to ciekawe zjawisko. Norwegowie oczywiście odczuwają inaczej temperaturę w ich kraju. Można to porównać do sytuacji gdy znajomy znajomego, który przyjechał z południa Europy do Polski w sierpniu i chodzi w swetrze. Taki ktoś nieprzyzwyczajony do panującej temperatury będzie po prostu odczuwał więcej zimna. Moje odczucia były wiosną czy późnym latem takie, że z jednej strony było bardzo gorąco a z drugiej czułem przeszywające zimno. Nie da się tego wytłumaczyć tylko trzeba to poczuć. Generalnie ważnym jest aby wziąć ze sobą trochę cieplejszych ciuchów. Abstrahując od podróży zimowych to w lato i pozostałe cieplejsze dni trzeba również być przygotowanym, na to, że może być zimno. 2. Przemieszczanie się po Norwegii Z doświadczenia wiem, że Norwegia jest takim krajem w którym da się dojechać wszędzie komunikacją zbiorową. Wielokrotnie widziałem jeżdżące puste autobusy po jakieś norweskiej wiosce. Pewnie dlatego, że akurat może jakiś Norweg będzie miał potrzebę dojechanie gdzieś bez samochodu. Pisałem nieco o jeżdżeniu autobusami w artykule dotyczącym miejscowości Osa lub Ulvik. Czy to jest najlepszy środek komunikacji po tym kraju? Moim skromnym zdaniem nie. Oczywiście, komunikacja zbiorowa jest najlepsza w mieście. W miastach nie ma w ogóle sensu korzystania z samochodu, przynajmniej w tych norweskich miastach. Trochę o przemieszczaniu się po mieście pisałem przy okazji zwiedzania Bergen, możecie o tym poczytać tutaj KLIK. Komunikacja zbiorowa sprawdza się w dojeździe z lotniska, przemieszczaniu się pomiędzy muzeami czy innymi ważnymi punktami w mieście. Ewentualnie do wyjechania do innego większego miasta. Jeśli plan zakłada zwiedzanie czegoś więcej niż miasto to najlepszym rozwiązaniem będzie samochód. Jeżeli, planujemy dłuższe zwiedzanie fiordów z jakimiś pięknymi widokami to najlepszym rozwiązaniem będzie samochód. Autem można dotrzeć do mniejszych miejscowości czy wiosek, zatrzymać się na chwilę przy pięknym wodospadzie czy nawet wjechać na niejedną norweską górę. Swoboda to ważna rzecz w zwiedzaniu Norwegii i o tym, właśnie w następnym punkcie. 3. Zwiedzanie Norwegii? Ten kraj to nieustanna eksploracja. Przepiękne góry i wodospady są praktycznie na każdym kroku, nawet jadąc samochodem woda z gór spływa na drogi. Widoki w niektórych miejscach są tak spektakularne, że aż trudno uwierzyć, że takie miejsca na ziemi istnieją. Wyobraźcie sobie, że Wodogrzmoty Mickiewicza, które są na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, i do których trzeba iść godzinę drogą i jeszcze za to zapłacić. W Norwegii są co kilka kilometrów i to widoczne z publicznej drogi. To jest właśnie najlepsze w zwiedzaniu tego kraju. To, że co chwilę są jakieś piękne miejsca o których istnieniu nie mieliście pojęcia. Właśnie to zaskoczenie jest w tym wszystkim najlepsze. Prawda jest taka, że jadąc samochodem po Norwegii z aparatem trzeba się co chwilę zatrzymywać, żeby popatrzeć czy porobić zdjęcia. Ciężko się robi zdjęcia wodospadom ale takie okazje kuszą a tam ich jest co niemiara! Zatem, cokolwiek sobie zaplanujecie do zwiedzania w Norwegii nie zamykajcie oczu i patrzcie również na to co się pojawia po drodze. 4. Rozmowa z miejscowymi Rozmowa z lokalsami to nieodłączna część podróżowania po świecie. Dobrze jak zna się wspólny język z lokalną ludnością i da się jakoś dogadać. Norweski jest wśród polaków niezbyt popularnym językiem do nauki a nawet śmiało stwierdzam, że nie jest popularny wcale. Na szczęście wszyscy, których w Norwegii spotkałem w mniejszy lub większym stopniu rozmawiali po angielsku. Nieważne czy było to małe dziecko czy starsza osoba gdzieś w sklepie. Zdarzało mi się pytać o coś kierowcę autobusu na odległej norweskiej wiosce i zdarzało mi się rozmawiać podczas wizyty u norweskiego lekarza. Za każdym razem po angielsku. Wiem, że wielu polaków pracujących w Norwegii nie zamierza się nawet tamtejszego języka uczyć. Jest to niewątpliwie dogodność, że bariera językowa z Norwegami nie jest trudna do sforsowania. Śmiało jestem w stanie stwierdzić, że w Norwegii z każdym się jakoś dogadamy w języku angielskim. Młodsi, oczywiście rozmawiają lepiej ale i starsi a nawet starzy po angielsku całkiem dobrze mówią. Nie wiem jak ten naród to osiągnął ale jak ktoś wie czemu każdy Norweg zna angielski to chętnie się dowiem. 5. Ceny Tutaj zaczynamy temat prawie tak samo często poruszany jak język trolla. Ceny w Norwegii, które pewnie zaraz zrujnują każdego. Jak są wysokie ceny produktów i usług? Otóż, Norwegia może być dla podróżujących z Polski drogim krajem do zwiedzania ale nie tylko dla Polaków. Generalnie ceny w Polsce również nie są niskie dlatego podróżujący z innych krajów również są zaskoczeni widząc etykiety na warzywach w sklepach w Norwegii. Zauważyłem jedną prostą zasadę – tam gdzie walutą jest euro jest taniej, tam gdzie waluta nie jest euro jest drożej. W Norwegii obowiązuje norweska korona oczywiście, również odbywając podróż. Moje wnioski z różnych krajów odnośnie walut to mocne uproszczenie ale sami musicie przyznać, że sprawdza się to w dziewięćdziesięciu procentach Waszych podróży. Ceny żywności są wysokie ze względu na słabe gleby, nieodpowiednie do upraw warzyw i owoców. Klimat również zbytnio temu nie sprzyja. Oczywiście, można się napić cydru czy wina w lokalnej wytwórni o czym pisałam tutaj KLIK. Mówi się również o tym, że kaszubskie truskawki są lepsze od tych pierwszych z południa Polski a od kaszubskich jeszcze lepsze są te ze Skandynawii. Mimo tego, jednak owoce głównie rosną w ciepłym klimacie i tak jak na przykład w południowych Włoszech, cytryny możemy sobie zerwać z drzewka przy chodniku. Z powodu, między innymi, słabych gleb wikingowie zaczęli swoje dalekie podróże. Z początku łupili a następnie zasiedlali coraz to inne tereny. Chcącym dokonywać popularnych jakiś czas temu jakichś podróży kulinarnych to odradzam. Norwegowie nie poddają się trendom z amerykańskiej telewizji i nie idą masowo jeść w restauracjach i z tego względu nie ma ich tam zbyt wiele. Ceny dla ludzi spoza Norwegii również nie zachęcają. Na czas podróży warto zaopatrywać się po prostu w sklepach spożywczych. Niektóre są tanie ja COOP i nie zrujnują budżetu. Jeżeli ktoś może to na czas podróży warto ograniczyć warzywa, które w Norwegii są chyba najdroższe w porównaniu z cenami polskimi. Kalarepa potrafi kosztować nawet 20 złotych. Chleb około 15 złotych a piwo około 20zł, wszystko oczywiście zależy od sklepu i marki danego produktu. Ceny w knajpach oszacować ciężko, nie ma również zbytniego doświadczenia w tej materii bo wolę jedzenie przygotowane przez kogoś bliskiego lub przez samego siebie. Zdarzało mi się jednak płacić sumy, których w Polsce nie płaciłem nigdy za jedzenie a najbardziej zapadło mi w pamięć piwo za 100 złotych w knajpie. 6. Kradzieże i bezpieczeństwo Wiele historii podróżujący wracający do Polski opowiadają o tym jak na wycieczce widzieli, że w innym kraju ludzie zostawiali swoje rzeczy bez obawy, że ktoś je ukradnie. Otóż chciałbym zaznaczyć, że generalnie kradzieże są wszędzie. Oczywiście są takie miejsca w których z zasady się nie kradnie. Tak, jakby ludzie nie znali w ogóle takiego zjawiska ale tak czy siak kradzież jest i tak możliwa. Wiele lat temu jako powiedzmy dwudziestolatek, obywający swoje pierwsze podróże po Europie, wielokrotnie bywałem zaskoczony, że ludzie zostawiają swoje przedmioty na ulicy i idą. Po prostu odchodzą. Wówczas to było dla mnie nieznane zjawisko, nie wyobrażałem sobie, że coś można zostawić i nikt tego nie ukradnie. Teraz już wiem, że w jednych miejscach jest tak, że nikt Ci Twojej własności nie zabierze a w innych jest inaczej. W Norwegii jest mało prawdopodobne, że ktoś komuś coś zabierze. Myślę, że planując podróż do Norwegii można śmiało wykluczyć organizowanie jakichś wymyślnych zabezpieczeń na cenny sprzęt czy inne rzeczy. Zapadło mi w pamięć gdy przerywając podróż, przebywałem kilka dni w jednej miejscowości w Norwegii. Pewnego dnia o znak drogowy przy skrzyżowaniu ktoś oparł swój rower. Ten rower stał pod tym znakiem kilka dni i wierzę w to, że właściciel tego roweru sobie gdzieś nim pojechał po tych kilku dniach. 7. Natura dla każdego Obowiązujące w Norwegii przepisy dają każdemu prawo do dobrowolnego obcowania i korzystania z tego co daje natura Ktoś by mógł zapytać – to można kontaktu z naturą zakazać? Już tłumaczę o co chodzi. Norwedzy jak i wszyscy Skandynawowie bardzo sobie cenią i szanują naturę. Traktują otoczenie jako całość i czują się jego częścią. Stąd za wszelką cenę starają się żyć w harmonii z naturą. Obecnie odbywając podróż po Norwegii częściej się widzi elektryczne Tesle, samochody spalinowe stają się rzadkością. Szanują zwierzęta, nie trzymają psów w domach i nie wychodzą z nimi dwa razy w ciągu dnia na powietrze. Wszystkie śmieci są segregowane, z kominów nie wydobywa się czarny gęsty dym. Generalnie są mega eko. Nie zagłębiając się skąd to wynika bo trzeba by było się o to spytać znawcy skandynawskiej historii to Norwegowie prawnie zapewnili sobie, że każda osoba może przebywać na łonie natury w dowolnym miejscu ile chce. Wchodzić na górę na którą chce. Pływać we fiordach ile chce, a nawet spać pod namiotem lub pod chmurką ile chce. Wszystko to, o ile nie ingeruje w środowisko i zostawi dane miejsce w takim samym stanie w jakim je zastał. Chcący spać pod namiotem mogą śmiało to robić każdej nocy o ile nie niszczą przy tym miejscowej fauny czy flory. Namiot można rozbić na plaży przy fiordzie lub lub w lesie i nikt nie przyjdzie powiedzieć, żeby się zwijać i przy okazji wlepić mandatu. 8. Shopping i pamiątki z podróży Chyba większość podróżujących lubi przeznaczyć kilka godzin podczas swojej podróży na pochodzenie po sklepach i sprawdzenie czy coś z tej podróży się przypadkiem nie przyda. Lubię również przejść się do lokalnego centrum handlowego lub na okoliczny rynek i popatrzeć co tam akurat mają. Osoby chcące koniecznie robić zakupy w Norwegii muszą przeznaczyć na to odpowiednią część budżetu i zapewne coś sobie znajdą. Szukający okazji, zaś nie znajdą tutaj nic. Jak już wspomniałem ceny w tym kraju są wysokie. Taniej, zatem będzie kupić coś w Polsce… w sumie to gdziekolwiek indziej niż w Norwegii. Norwegowie są lokalnymi patriotami najnowsze ciuchy, modne aktualnie w Polsce mogą nie być w Norwegii w sprzedaży. Nie widziałem w sklepie ani razu żadnej z popularnych światowych marek produkujących np.: adidasy. Norwegowie kupują ciuchy krajowych firm, ciuchy, które są drogie, niestety. Elektronika jest również dostępna głównie norweskich firm i to w wysokich cenach. Całe szczęście dobrej jakości. Uważam, że najlepszą pamiątką z podróży są wspomnienia i zdjęcia, które Wam prezentuję na tym blogu. Sam nie zwykłem kupować zbyt wiele a nawet nie kupuję wcale. Jednakże, czasem po prostu trzeba w jakieś pamiątki się zaopatrzyć. Osoby, które są kreatywne na pewno znajdą jakieś fajne pamiątki dla swoich bliskich albo dla siebie. Pozostałym proponuję zwykłe sklepy z pamiątkami. Liczne figurki trolli, które możemy ze sobą zabrać to moim zdaniem dobry pomysł. Magnes lub pocztówka albo zdjęcie też się na pewno nada. Ja kupuję magnesy zawsze na lotniskach podczas powrotu. W Norwegii magnesy kupiłem za 50 złotych jeden. W “głębi lądu” jest oczywiście taniej. To wszystko z takich podstawowych rzeczy o których warto wiedzieć przed wyjazdem to tego pięknego kraju. Mam nadzieję, że pomogą Wam w podjęciu decyzji o podróży i ewentualnym przygotowaniu się. Jest to jeden z krajów, który zrobił na mnie największe wrażenie. Na pewno, też jest to kraj, który można zwiedzać bardzo długo. Ze względu na mnogość wspaniałych widoków i piękno natury prawie każdy skrawek tej ziemi jest warty uwagi. Polecam Wam podróż do Norwegii i zostawiam Was z kilkoma zdjęciami z moich podróży po tym kraju. Related posts:

Od 1949 roku Norwegia jest członkiem NATO . Norweskie Siły Zbrojne składają się z 4 komponentów Królewskiej Armii Norweskiej (Hæren), Królewskiej Marynarki Wojennej (Sjøforsvaret), Królewskich Sił Powietrznych (Luftforsvaret) i Obrony Krajowej (Heimevernet). Dowodzeniem Siłami Zbrojnymi Norwegii zajmują się: Sztab Generalny w

16 stycznia 2017 namiot, norwegia Przyjemne zwiedzenie Norwegii bez namiotu (albo kampera) jest po prostu uciążliwe/niemożliwe. Powody są dwa: po pierwsze – odległości, po drugie – ceny. Nie da się wybrać miejsca na „bazę wypadową”. Jeśli chcemy odkryć ten kraj, musimy być w drodze. A noclegi w hotelach są poza zasięgiem polskiego portfela. Zostaje zatem podróżowanie z namiotem. Spanie na dziko, czyli biwakowanie w Norwegii Przez to, że kraj ten jest po prostu ogromny, a ludzi w nim niewiele, jakoś tak przyjęło się, że człowiek tu przynależy do natury. Nie da się od niej uciec, a ona nie daje o sobie zapomnieć. Podobnie zresztą jest w Szwecji i Finlandii. Stąd obowiązuje prawo do swobodnego korzystania z przyrody – Allemannsretten. Oznacza to, że człowiek może z przyrody korzystać, ale jest też zobowiązany do jej ochrony. Co wolno w Norwegii z namiotem: Rozbijać obozowiska w dowolnym miejscu oddalonym min. 150 m od najbliższego zabudowania Obozowanie na prywatnym terenie (mającym właściciela no i oczywiście nieogrodzonym) wiąże się z koniecznością uzyskania po 2 dniach zgody właściciela Jeśli chcemy spędzić noc w górach, nad fiordem lub na odległych obszarach, wtedy nie potrzebujemy zgody Nie wolno: Rozbijać namiotu w miejscach oznaczonych no camping (np. parking przy Preikestolenie czy przy drodze do Oddy – Trolltunga) Nie jest mile widziane nocowanie w samochodzie w zatoczkach przy drodze albo przy schroniskach, miastach lub wioskach Naruszać prywatności właścicieli terenu albo innych jego użytkowników Rozpalać ogniska w pobliżu terenów leśnych w okresie od do Śmiecić i niszczyć przyrodę – Norweg po sobie posprząta, z obowiązku i własnego poczucia estetyki posprząta też po niefrasobliwych gościach. A ponieważ jesteśmy w Norwegii to wypada przyjmować norweskie zwyczaje i posprzątać.. po sobie i innych. Kempingi i pola namiotowe w Norwegii Czasem jest tak, że z gór trzeba zejść do ludzi, spotkać się znów z cywilizacją czy też po prostu wziąć prysznic. W takim przypadku szukamy pól kempingowych, których w Norwegii jest ponad 200. Gdzie szukać pól kempingowych: Google Maps lub dobra nawigacja Standardy pól namiotowych i kempingów Pola namiotowe w Norwegii (i chyba całej Skandynawii) są najlepiej wyposażone w Europie. Praktycznie wszędzie (nocowaliśmy na 5 polach) były: Ogólnodostępna kuchnia (gazowa lub elektryczna) – wliczona w cenę pobytu Pralnia na żetony lub monety Skrzynki z elektrycznością na trzy bolce i zwykłe gniazdka europejskie Zawsze namiot rozbijaliśmy na trawce – żadnego żwiru, piachu czy klepiska Pola są dostatecznie duże by pomieścić auto i sporych rozmiarów namiot (4 osoby) Tylko w Oddzie panował ścisk – na pozostałych można było swobodnie wybrać miejsce Prysznice są w całej Norwegii płatne – albo żetony kupuje się na recepcji, albo wrzuca monetę. Koszt to około 5-10zł za kilka minut Poza tym przy kempingach zawsze znajdował się mały lub większy sklep Dla dzieci przeznaczony był skwer z placem zabaw Zawsze wyznaczone było miejsce do czyszczenia ryb (Norwedzy lubią wędkowanie) Ceny kempingów i pól namiotowych Za dwie osoby, namiot, samochód i prąd płaciliśmy w sierpniu (wysoki sezon) około 120zł / noc. Pamiętaj o tym jadąc pod namiot do Norwegii Rosa i wilgoć – Norwegia jest bardzo wilgotnym krajem (zwłaszcza wybrzeże), co wiąże się z tym, że tuż po zachodzi słońca zbiera się rosa. Rano namiot wygląda jak po deszczu, więc jeśli planujecie częste przemieszczanie się i zwijanie obozu z samego rana proponuję zabrać folię malarską lub plandekę (łatwiej to suszyć niż namiot). My w plandekę zawijaliśmy cały namiot – plandeka potem suszyła się na aucie na parkingu albo w trumnie na dachu. Często pada choć tylko przelotnie – to w ramach dodatku do rosy i wilgoci oraz planów suszenia prania. Komary – zwłaszcza na południu są straszliwą plagą. Jeśli nigdy nie widzieliście słupa wirujących krwiopijców, to Norwegia skutecznie te obrazy przybliży. Grillowanie – Norwedzy i Polacy mają wspólną cechę – miłość do grillowania na świeżym powietrzu. Jest to dozwolone i nikomu nie przeszkadza (o ile nie doprowadzimy do zadymienia okolicy lub pożaru). Co ważniejsze w każdym większym markecie kupicie tanie grille jednorazowe i węgiel. Piotr Kukla miał przez wiele lat stałą pracę w Norwegii jako cieśla konstrukcyjny. Razem z żoną i urodzonymi tu dziećmi (5- i 18-miesięcznym) wrócili właśnie do Polski. Chwalą sobie życie w Norwegii, ale przeważyły utrudnienia w podróżowaniu podczas pandemii: – Wielkanoc i Boże Narodzenie bez rodziny z Polski nas pospieszyły.
Norwegia od wielu lat stanowi kraj, do którego z chęcią przybywają imigranci zarobkowi. Świadczy o tym chociażby fakt, iż oficjalnie przebywa tam ok. 100 tys. Polaków. Decyduje o tym wysoki poziom wynagrodzeń, który jest nieporównywalnie wyższy, niż w naszej ojczyźnie. Jakie są zarobki w Norwegii w 2022 roku? Ile zarobisz najmniej? Tłumaczenia na norweski? Pomożemy. Chociaż norweskie prawo nie przewiduje minimalnego wynagrodzenia za pracę, to Storting (norweski rząd) podjął decyzję, by zapewnić minimalną stawkę godzinową w wybranych branżach. Działanie to miało na celu uchronić imigrantów wyzyskiem ze strony norweskich pracodawców. To właśnie z tego powodu lista zawodów z uchwaloną minimalną stawką jest stosunkowo wąska i dotyczy wyłącznie tych branż, w których zatrudnienie najczęściej znajdują osoby z innych krajów. Jakie są zarobki w Norwegii w 2022 roku? Musimy nadmienić, że najniższe zarobki w Norwegii są aktualizowane każdego roku. Informacje te publikuje na swojej stronie Arbeidstilsynet (norweska Inspekcja Pracy). Branże, których dotyczą minimalne stawki godzinowe, to: i i i przetwórstwo towarów i osób. Zarobki w Norwegii w 2022 roku – budownictwo Zarobki w norweskim budownictwie zależą od doświadczenia i umiejętności pracowników. Nie bez znaczenia pozostaje kwestia wieku. Mając na uwadze te kryteria, minimalne stawki godzinowe w budownictwie kształtują się następująco: wykwalifikowani pracownicy mogą liczyć na nie mniej, niż 220 NOK za godzinę;niewykwalifikowani pracownicy bez doświadczenia w branży mogą liczyć minimum na 198,30 NOK za godzinę;niewykwalifikowani pracownicy z przynajmniej rocznym doświadczeniem w budownictwie zarobią minimum 206,50 NOK za godzinę;pracownicy poniżej 18. roku życia mogą liczyć na przynajmniej 132,90 NOK za godzinę. Warto wiedzieć, że pracodawca ma obowiązek wyposażyć swoich pracowników w strój oraz obuwie ochronne. Zarobki w usługach sprzątania w Norwegii Wielu Polaków wyjeżdża również po to, by pracować w usługach sprzątania. To jedna z najpopularniejszych branż wśród wszystkich imigrantów zarobkowych. Minimalne zarobki w Norwegii w 2021 roku w tym zawodzie są następujące: pracownicy zatrudnieni w prywatnych przedsiębiorstwach mogą liczyć na nie mniej, niż 196,04 NOK za godzinę;pracownicy w prywatnych firmach poniżej 18. roku życia zarobią przynajmniej 146,27 NOK za godzinę pracy. Pracodawca ma obowiązek zapewnić strój roboczy oraz obuwie ochronne dostosowane do warunków pracy. Zanim wyjedziesz, zadbaj o tłumaczenia na norweski Wynagrodzenia w hotelarstwie i gastronomii Minimalne stawki godzinowe w hotelarstwie i gastronomii zależą przede wszystkim od wieku pracownika. Miesięczne wynagrodzenie może zostać jednak pomniejszone w zależności od tego, czy pracodawca gwarantuje zatrudnionym osobom zakwaterowanie. Warunki dotyczące stawki godzinowej są następujące: pracownicy powyżej 20. roku życia zarobią minimum 175,47 NOK za godzinę. Tyle samo dostaną osoby powyżej 18. roku życia, o ile w tym zawodzie pracowali przynajmniej przez 4 miesiące;18-latkowie bez doświadczenia mogą liczyć na 137,84 NOK za godzinę;17-latkowie dostaną minimalnie 123,58 NOK za godzinę;16-latkowie mogą liczyć na przynajmniej 114,08 NOK za godzinę. Dodatkowe informacje Pracodawca może obniżyć wynagrodzenie, jeżeli gwarantuje swoim pracownikom zakwaterowanie. Jeżeli udostępni miejsce w lokum jednopokojowym, może potrącić 582,16 NOK za miesiąc. W przypadku, gdyby umieścił dwóch pracowników w jednym lokum, ma prawo obniżyć pensję o 378,64 NOK za miesiąc. Zakwaterowanie w niższych standardach nie podlega tym regulacjom. Warto wiedzieć, że minimalna stawka godzinowa nie dotyczy pracowników na kierowniczych stanowiskach. Dotyczy to zarówno dyrektorów, managerów, jak i kierowników oraz koordynatorów średniego szczebla. Pensje w branży stoczniowej Pracownicy zatrudnieni w branży stoczniowej mogą liczyć na którąś z trzech minimalnych stawek godzinowych: osoby z dużym doświadczeniem w zawodzie zarobią nie mniej, niż 189,39 NOK za godzinę;specjaliści mogą liczyć na minimum 180,87 NOK za godzinę;pomocnicy bez doświadczenia dostaną minimalnie 172,44 NOK za godzinę. Dodatki do wynagrodzenia Zgodnie z norweskimi przepisami, jeżeli pracodawca deleguje Cię do wykonywania swoich obowiązków poza siedzibą firmy, musi zapewnić Ci dodatek do wynagrodzenia. Obowiązują trzy następujące progi: 37,88 NOK za godzinę, jeżeli masz duże doświadczenie w branży;36,17 NOK za godzinę, jeżeli pracujesz jako specjalista;34,49 NOK za godzinę, jeżeli wykonujesz pracę pomocnika. Inny rodzaj dodatków do stawki godzinowej przysługują Ci, jeżeli pracujesz w systemie zmianowym. Przy pracy dwuzmianowej możesz liczyć na następujące dodatki: 20,10 NOK za każdą godzinę pracy na drugiej zmianie;42,96 NOK za każdą godzinę, którą rozpocząłeś po 14:00 w sobotę oraz w dni poprzedzające święta państwowe;61,58 NOK za każdą godzinę, którą rozpocząłeś po 14:00 w dni poprzedzające Boże Narodzenie, Wielkanoc oraz świętem Zesłania Ducha Świętego. Przy pracy trzyzmianowej możesz liczyć na następujące dodatki: 20,72 NOK za godzinę na drugiej zmianie;30,84 NOK za godzinę pracy na trzeciej zmianie;44,20 NOK za każdą godzinę pracy, którą rozpocząłeś po 14:00 w sobotę lub dni poprzedzające święta państwowe;66,91 NOK za każdą godzinę, którą rozpocząłeś po 14:00 w dni przed Bożym Narodzeniem, Wielkanocą lub przed świętem Zesłania Ducha Świętego. Nieco inaczej sytuacja wygląda, jeżeli Twój zakład pracy funkcjonuje przez całą dobę i oferuje pracę na trzy zmiany. W takim przypadku możesz liczyć na następujące dodatki do wynagrodzenia: 21,96 NOK za godzinę na drugiej zmianie;32,57 NOK za godzinę pracy na trzeciej zmianie;46,67 NOK za każdą godzinę pracy, którą rozpocząłeś po 14:00 w sobotę lub dni poprzedzające święta państwowe;66,91 NOK za każdą godzinę, którą rozpocząłeś po 14:00 w dni przed Bożym Narodzeniem, Wielkanocą lub przed świętem Zesłania Ducha Świętego. Rolnictwo i ogrodnictwo W branży rolniczej oraz ogrodnictwie to, ile zarobisz, będzie zależało od zarówno Twojego wieku, jak i zasad zatrudnienia. Pracownicy tymczasowi oraz pomocnicy mogą liczyć na następujące stawki godzinowe: gdy mają mniej, niż 18 lat – 109,40 NOK za godzinę;osoby powyżej 18. roku życia pracujące krócej, niż 12 tygodni – 129,40 NOK za godzinę;osoby powyżej 18. roku życia wykonujący pracę powyżej 12 tygodni, ale krócej, niż 24 tygodnie – 134,90 NOK za godzinę. Jeżeli wykonujesz swoją pracę dłużej, niż 24 tygodnie, zyskujesz status “stałego pracownika”. W takim przypadku przysługują Ci następujące stawki godzinowe: 149,30 NOK za godzinę, jeżeli nie posiadasz kwalifikacji;118,90 NOK za godzinę, jeżeli masz mniej, niż 18 lat;jeżeli jesteś wykwalifikowanym pracownikiem, przysługuje Ci dodatek 13,00 NOK do każdej przepracowanej godziny. Możesz liczyć również na 25% dodatek do wynagrodzenia, jeżeli: wykonujesz pracę między 13:00 w soboty i 00:00 w niedzielę;pracujesz pomiędzy 13:00, a 00:00 24. grudnia lub 31. grudnia;musisz być w pracy pomiędzy 00:00 i 23:59 w święta państwowe, 1. maja oraz 17. maja. Rybołówstwo i przetwórstwo rybne To, ile zarobisz w szeroko pojętej branży rybnej, zależne jest zarówno od Twojego doświadczenia, jak i Twojego wieku. Obowiązują następujące stawki godzinowe: 205,55 NOK za godzinę dla wykwalifikowanych pracowników;193,55 NOK za godzinę dla pracowników zatrudnionych na produkcji;jeżeli masz mniej, niż 18 lat, Twoja stawka godzinowa nie może być niższa, niż 80% minimalnej stawki godzinowej;jeżeli masz mniej, niż 17 lat i pracujesz dłużej, niż 12 tygodni, Twoja stawka godzinowa powinna być taka sama, jak innych pracowników na Twoim stanowisku. Pracując w systemie dwuzmianowym możesz ponadto liczyć na 20-procentowy dodatek do stawki godzinowej. Jeżeli pracujesz w systemie trzyzmianowym, powinieneś dostawać o 25% więcej za każdą godzinę. Zarobki w Norwegii – branża elektryczna Widełki w usługach elektrycznych są bardzo proste. Jeżeli masz doświadczenie zawodowe i jesteś wykwalifikowanym pracownikiem, zarobisz nie mniej, niż 225,15 NOK za godzinę. Pozostałe osoby mogą liczyć na minimum 196,47 NOK za godzinę. Stawka zostanie powiększona w systemie dwuzmianowym o 17%, zaś w systemie trzyzmianowym o 27,3%. Pensje w usługach transportowych Jeżeli zatrudniłeś się u przewoźnika towarów w charakterze kierowcy, to w Twoim przypadku obowiązuje minimalna stawka godzinowa na poziomie 185,50 NOK. Inaczej jest, jeżeli przewozisz ludzi – wówczas możesz liczyć na nie mniej, niż 174,12 NOK za godzinę. Pamiętaj, że regulacje obowiązują niezależnie od tego, czy Twój pracodawca ma firmę zarejestrowaną w Norwegii czy w jakimkolwiek innym kraju. Przepisy te mają na celu wyrównanie szans konkurencyjnych pomiędzy zagranicznymi, a norweskimi firmami. Przetłumacz CV na norweski Zarobki w Norwegii co roku w górę Nie tylko norweskie minimalne stawki godzinowe pną się corocznie w górę. Rosną także wszystkie inne zarobki w Norwegii, które w 2021 roku były średnio o 2,2% wyższe, niż w 2019 roku. Za rok 2021 norweski Urząd Danych Statystycznych jeszcze nie udostępnił pełnych danych. Zgodnie z aktualnymi informacjami, przeciętne wynagrodzenie w Norwegii w 2022 roku wynosi 48 750 NOK miesięcznie. Do najlepiej opłacanych branż należy wymienić następujące: przemysł górniczy i wydobywczy (74 290 NOK miesięcznie), finanse i ubezpieczenia (70 360 NOK miesięcznie), przemysł energetyczny (63 750 NOK miesięcznie) oraz technologie komunikacyjne (63 270 NOK miesięcznie). Najmniej zarobisz z kolei w hotelarstwie i gastronomii (33 340 NOK miesięcznie), działalności administracyjno-obsługowej (41 000 NOK miesięcznie) i w przemyśle rozrywkowym (42 220 NOK miesięcznie). O tym pamiętaj, zanim wyjedziesz Podjęcie pracy zarobkowej poza granicami Polski to poważna decyzja. Zwłaszcza, jeżeli założyłeś w ojczyźnie już swoją rodzinę, z którą będziesz musiał się na jakiś czas rozstać. Przy takich okolicznościach szczególnie ważną kwestią jest, by nowa praca wiązała się ze znacznym wzrostem wynagrodzenia – ostatecznie chodzi o to, abyś mógł wrócić do kraju z odłożonymi środkami. Dobrej pracy możesz szukać np. na stronach NAV, stronach internetowych oraz z polecenia znajomych. Na początek wystarczy, jeśli będziesz posiadał znajomość języka angielskiego. Tłumaczenie z norweskiego na polski za pomocą Tłumacza Google nie jest najlepszym sposobem na zaznajomienie się z ofertami pracy. Warto wiedzieć jednak, że norweski ma podobną składnię do angielskiego, zmiana wersji językowej na angielski dzięki funkcjom Tłumacza Google pozwoli znacznie ułatwi Ci zapoznanie się ze szczegółami oferty. Tłumaczenie dokumentów na norweski Pamiętaj również, by zadbać o prawidłowe tłumaczenie dokumentów na norweski. Jest to szczególnie ważne w przypadku posiadania certyfikatów czy innych dokumentów, dzięki którym udokumentujesz swoje doświadczenie zawodowe. Pracodawcom prywatnym może wystarczyć tłumaczenie zwykłe, jednak ubiegając się o zatrudnienie w publicznych sektorach – zadbaj o tłumaczenia przysięgłe. Czy warto jechać do Norwegii do pracy? Chociaż zarobki w Norwegii rosną z roku na rok, to warto mieć na uwadze fakt, że wzrosty dotyczą również kosztów utrzymania. Wystarczy przytoczyć chociażby cenę wynajmu 75-metrowego mieszkania w Oslo. Takie lokum będzie Cię kosztować od 14 tys. do 16 tys. NOK za miesiąc. Nieco taniej będzie przy wynajmie pokoju, jednak i w tym przypadku cena w Oslo nie będzie niższa, niż 4 tys. NOK miesięcznie. Tłumaczenia na norweski? Pomożemy. Przeczytaj również: Jak założyć firmę w Norwegii? Co to jest spółka AS, NUF i enkelpersonforetak?Status pendler w 2022 roku i rozliczenie podatku za 2021 rokJak założyć konto w banku w Norwegii? Czy potrzebujesz tłumaczeń?
6vEvVG8.
  • cab45wiace.pages.dev/135
  • cab45wiace.pages.dev/172
  • cab45wiace.pages.dev/86
  • cab45wiace.pages.dev/73
  • cab45wiace.pages.dev/337
  • cab45wiace.pages.dev/361
  • cab45wiace.pages.dev/19
  • cab45wiace.pages.dev/232
  • cab45wiace.pages.dev/56
  • ile ludzi jest w norwegii